wtorek, 9 września 2014

Dwór Zaścianek




Do Dworu Zaścianek trafiliśmy pierwszy raz kilka lat temu szukając miejsca na weekendowy wyjazd za miasto. Od tej pory wiele się tam zmieniło, a my nadal z miłą chęcią wracamy. Nie prowadzą tam żadne drogowskazy, nie znajdziecie ich oferty na żadnym portalu noclegowym, a mimo to goście zawsze są - stali bywalcy i Ci, którzy przyjeżdżają z polecenia. Nic dziwnego, bo Zaścianek kusi staropolską gościnnością, rodzinną atmosferą i sielskim otoczeniem. Sam dwór to przepiękny 100 letni budynek szkoły przeniesiony na nadbużańskie tereny, a na jego tyłach znajduje się Zaścianek, niegdyś plebania w pobliskiej wsi Neple. Oba domy zachowały swój charakter dzięki stylowym meblom i sprzętom, tutaj czas jakby się zatrzymał. Niezaprzeczalnym atutem dworu jest jego położenie - Park Krajobrazowy "Podlaski Przełom Bugu" zachwyca malowniczymi lasami, łąkami, a przede wszystkim szerokim korytem rzeki, która wije się leniwie tworząc wyjątkowe starorzecza - ostoje dla wielu rzadkich gatunków zwierząt, ptaków i roślin.
Właściciele Zaścianka, Ela i Zbyszek Aftaruk wraz ze swoimi dziećmi, zawsze służą radą i pomocą, dbają o dobre samopoczucie gości, jak również o to by się nie nudzić. Do dyspozycji odwiedzających jest bania ruska (wspaniałe uczucie wybiec na zewnątrz z nagrzanej bani i wskoczyć do lodowatej wody!), letni basen zewnętrzny, rowery, szałas grillowy, boisko do siatkówki, bule, kino domowe, gry planszowe, rzutki. Zimą zaś można wybrać się na biegówki, na łyżwy lub na kulig. We dworze od jakiegoś czasu organizowane są tzw. weekendy tematyczne - koncerty, zbiory szparagów lub wiśni, wspólne gotowanie, degustacja win, wędzenie wędlin, wyścig rowerowy szlakiem nadbużańskich dworów. Oby nie zabrakło Wam czasu na relaks!
W takim miejscu nie może zabraknąć dobrego jedzenia i gwarantuję Wam, że się nie zawiedziecie. We Dworze Zaścianek serwowane są produkty od lokalnych dostawców lub wytworzone na miejscu. Lista tych pyszności jest nieskończona, ale wymienię dla przykładu domowy chleb i wędliny, przetwory, nalewki, ciasta, warzywa i owoce z ogrodu właścicieli, a nawet własne jajka. Nie ma to jak pyszne "zaściankowe" racuchy z jabłkami, pasztet z dziczyzny czy kartacze z mięsem. A do tego wyselekcjonowane wina od Mielżyńskiego (słynny znawca trunku). Dwór od 2010 roku jest członkiem organizacji Slow Food i daje tego najlepsze świadectwo. Dobre jedzenie i wolniejszy tryb życia to coś co na pewno tam znajdziecie. I ja znów niedługo tam wrócę!

Praktyczne uwagi:
Sprawdźcie lokalizację dworu przez podróżą, nie znajdziecie po drodze żadnych wskazówek dojazdu.
Pokoje na 2 piętrze są ciemne, zdecydowanie polecam pierwsze piętro lub oranżerię dobudowaną dwa lata temu. Nie przetestowaliśmy pokojów w  budynku Zaścianek.
W pakiecie cenowym za osobę wliczone jest śniadanie i obiadokolacja, ale na obiad też można się załapać. To dobra wiadomość dla rodzin podróżujących z mniejszymi dziećmi.


Co zwiedzać w okolicy:
Janów Podlaski ze Stadniną Koni Arabskich - warto podjechać kiedy konie zaganiane są do stajni, przepiękne okazy! W połowie sierpnia odbywa się tam znana na całym świecie aukcja koni arabskich.
Święta Góra Garbarka czyli legendarne miejsce kultu religii prawosławnej w Polsce.
Malowniczo położony Mielnik z panoramą doliny Bugu, dodatkową atrakcją będzie przeprawa do miasteczka promem przez rzekę.
W okolicy podlaskie klimaty z drewnianymi chałupami, kościołami, cerkwiami, dworami.
No i oczywiście sam park krajobrazowy, który oferuje nieskończone możliwości spacerowania, wycieczek rowerowych lub po prostu leniuchowania na piaszczystych połaciach nas brzegiem Bugu.












piątek, 18 lipca 2014

Villa Toscana


Nie lubimy jeździć do zatłoczonych, pełnych turystów miejscowości, dlatego zawsze szukamy kameralnej alternatywy - małego pensjonatu, najlepiej z dobrym jedzeniem i nietuzinkowymi wnętrzami. Jako, że chcieliśmy spędzić kilka dni na Podhalu, wybraliśmy miejsce oddalone od Zakopanego, a jednocześnie umożliwiające wizytę w górskim kurorcie. Nasz wybór padł na Murzasichle i Villa Toscana. Może nazwa pensjonatu nie kojarzy się z polskimi górami, ale jednak przywodzi na myśl pozytywne klimaty. Właściciele Villa Toscana, wielbiciele podróży i Toskanii, wzorowali się na tym rejonie urządzając apartamenty i restaurację włoską. W willi znajduje się 9 apartamentów z przestronnymi oknami, my wybraliśmy pokój z bezpośrednim wyjściem do ogrodu, z cudnym widokiem na Tatry. Sam apartament był bardzo przytulny i ładnie urządzony, z wszelkimi udogodnieniami dla dzieci (łóżeczko, czajnik, podgrzewacz itp.), a w łazience czekały na nas naturalne kosmetyki z oliwy z oliwek, które zresztą można zakupić na miejscu. Śniadania niezmiernie smakowite, zaserwowano nawet ciepłe naleśniki oraz domowe tarty na słono i na słodko. W restauracji znajdziemy menu z kuchnią włoską na naprawdę wysokim poziome. Zupa krem z pomidorów i wszelkie makarony - palce lizać! Wieczorem można zaszyć się w oryginalnie urządzonej sali kinowej i obejrzeć niszowe filmy lub pobuszować w przestronnej bibliotece, w której sporo jest książek podróżniczych i beletrystyki. Dla dzieci dostępny jest kącik zabaw z zabawkami, grami planszowymi i pluszakami.

Praktycznie uwagi: 
Jeśli jedziecie z dziećmi, warto zarezerwować pokój z bezpośrednim wyjściem do ogrodu, szczególnie w okresie letnim - maluchy mogą sobie tam swobodnie biegać. Część apartamentów wyposażona jest w aneksy kuchenne. Wieczorem dostępne są podobno projekcje bajek dla dzieci - dla nas puszczono jedynie bajkę w telewizorze w sali kinowej. W pokojach pościel antyalergiczna. Zimą narciarzy ucieszy duża liczba pobliskich wyciągów narciarskich oraz możliwość bezpłatnego transportu.  

Co zwiedzać w okolicy:
Wszelkie szlaki górskie w Tatrach, z małymi dziećmi polecam przejście na Rusinową Polanę (piękne widoki na panoramę Tatr) przez Wiktorówki, nasza niespełna 2,5 letnia córka dała radę. Poza tym dobry dojazd do Palenicy Białczańskiej a stamtąd podejście na Morskie Oko lub nawet na Rysy - warto ruszyć skoro świt, żeby znaleźć miejsce do zaparkowania. 
Zakopane jest oddalone od Murzaschicle o 6 km, a Bukowina Tatrzańska o 8 km (baseny termalne godne polecenia, gdyby nie te dzikie tłumy!).





piątek, 18 października 2013

Stara Szkoła


Od dawna planowaliśmy pobyt w Starej Szkole, ale jakoś nie mieliśmy szczęścia przy rezerwacji  - najwidoczniej pensjonat jest oblegany przez gości, a to dobrze świadczy o miejscu. Wreszcie udało się, naszym sprzymierzeńcem była chyba kiepska prognoza pogody na weekend, bo amatorów na spacery w deszczu wielu nie było. Na szczęście słońce też się pokazało i mogliśmy pozwiedzać okolice pensjonatu.
Stara Szkoła to miejsce w stylu rustykalnym, urządzone ze smakiem i z dbałością o szczegóły. Na piętrze znajduje się pięć pokoi z łazienkami, każdy z innym motywem przewodnim w dekoracjach, wszystkie ładne. Na parterze zaś jest biblioteka z kominkiem i kinem domowym. Wybór książek naprawdę zacny, sporo pozycji w języku angielskim. Jakże miło było spędzić jesienny wieczór w fotelu przed kominkiem z książką w ręku! Ulubionym miejscem gości (i gospodarzy chyba też) jest przestronna, otwarta kuchnia wraz z jadalnią urządzona w miejscu dawnej klasy. Pani Ewa codziennie na tablicy zapisuje menu na dany dzień, a zapachy unoszące się w powietrzu skuszą nawet niejadka. Właściciele słyną ze świetnej kuchni, slow-food w pełniej odsłonie: śniadania królewskie  - z domowym chlebem, serami (domena Pana Jacka), wędlinami, pasztetem, pastami, warzywami z przydomowego ogórka i wiejskimi jajami oraz przeróżnymi powidłami, a wieczorne posiłki niebanalne i zachwycające smakiem - królik duszony w ziołach i winie, zupa pomidorowa z domowym makaronem, zupa krem z porów i ziemniaków, ratatouille, pasztet z wątróbek z grzanką i ciasta w roli deserów. Hmmm, nic dziwnego, że nawet goście z pobliskiego hotelu lubią tu wpadać na posiłki, jak również osoby medialne, kucharze, blogerzy kulinarni i kto tam jeszcze zapragnie.

Praktyczne uwagi:
W Starej Szkole można wypożyczyć rowery, jeden nawet ma napęd elektryczny - to opcja dla leniuchów. Teren lekko pofałdowany idealny dla biegaczy, i to nie tylko latem - zimą kusi opcja wypożyczenia biegówek.
Są dostępne dwa łóżeczka dla dzieci z pościelą.
W Wysokiej Wsi, oprócz pensjonatu i budynków hotelowych, nie ma nic, co pozwala spędzić miłe chwile w ciszy i spokoju, ale trzeba się też nastawić, że najbliższe zakupy możliwe są w oddalonej o kilka km miejscowości.
Pobliski hotel SPA Wzgórza Dylewskie umożliwia skorzystanie z zabiegów, ceny raczej wysokie.

Co zwiedzać w okolicy:
Grunwald oddalony o 18 km od pensjonatu.
Ostróda, a tam m.in. plaża miejska, wyciąg nart wodnych, rejsy po jeziorze i kanale Ostródzko-Elbląskim, aquapark (przystosowany również dla małych dzieci - polecam), zamek.
Można pokusić się o zwiedzanie okolicznych zamków krzyżackich. 








czwartek, 19 września 2013

Ptaszarnia


Kto szuka miejsca na wypoczynek z dala od tłumu turystów, niech jedzie do Ptaszarni. Dom niby położony jest Świnoujściu (w każdym razie tak wskazuje adres), ale wystarczy spojrzeć na mapę, żeby się przekonać, że Karsibór to wyspa oddzielona od miasta rozlewiskiem starej Świny i wodami Zalewu Szczecińskiego. Natura i brak interwencji człowieka na rozległych terenach Karsiboru wytworzyły wspaniałe warunki dla chronionych gatunków ptaków (Wodniczka, Bielik) oraz rzadkich odmian roślin.
Ada i Piotrek, właściciele Ptaszarni, to przesympatyczni ludzie, którzy traktują swoich gości jak członków rodziny. Przy wielkim stole w jadalni wszyscy zasiadamy do posiłków, i to jakich! Ada specjalizuje się w wypiekach, zapach pieczonego chleba budził nas rano i nie mogliśmy doczekać się śniadania, które składało się z wędlin domowej roboty, konfitur, dżemów i warzyw z ogródka od sąsiadów. Z kolei Piotrek szykuje dania na ciepło, a jego halibut z pieczonymi ziemniakami i duszoną cukinią nie ma sobie równych. W domu znajduje się kilka pokoi z łazienkami (w większości wanna, ku mojej uciesze), jest też jedno 2-pokojowe studio z osobnym wejściem, idealne dla rodziny z dziećmi. Poza tym do dyspozycji gości jest salon na parterze.
Karsibór to dobre miejsce wypadowe na wszelakie wycieczki po okolicy. Przede wszystkim polecam przejażdżki na rowerze po wyspie, chyba nie znam innego takiego miejsca w Polsce, gdzie jedzie się kilometrami i nie spotyka żywej duszy, nie ma żadnych zabudowań. Na polach stada koni, piękna roślinność wokół, no i oczywiście ptaki. Raj dla fotografów, którzy często przyjeżdżają na wyspę w poszukiwaniu wyjątkowych krajobrazów. Oczywiście można wyskoczyć do Świnoujścia, Międzyzdrojów, a dla turystów spragnionych malowniczych plaż i ładnej architektury, polecam niemiecką stronę wyspy Uznam. Niemcy mają świetnie rozwinięta infrastrukturę ścieżek rowerowych prowadzących promenadą wzdłuż wybrzeża przez Cesarskie Kurorty. Następnym razem przyjedziemy do Ptaszarni poza sezonem, żeby delektować się chwilami ciszy i spokoju oraz wypocząć na pustych plażach nadbałtyckich.

Praktyczne uwagi: 
W Ptaszarni można wypożyczyć rowery lub skorzystać z przejażdżki łódką z Piotrkiem.
Na miejscu dostępne jest łóżeczko dla dzieci z pościelą.
Uwaga na kolejki na prom w wysokim sezonie - dla dwukołowców polecam zaparkowanie samochodu przy promie dla mieszkańców Świnoujścia i przeprawienie się z rowerami.
Ze Świnoujścia bez problemu dojedziecie na nie niemiecką stronę pociągiem.

Co zwiedzać w okolicy: 
Świnoujście, Międzyzdroje, plaże nadbałtyckie, Cesarskie Kurorty (Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin), okolice Zalewu Szczecińskiego,
Gdyby pogoda nie dopisała, można wybrać się na kąpielisko termalne w Ahlbeck.









niedziela, 5 maja 2013

Osada Dzika Kaczka


Trzeba przyznać, że wybór miejsca na tegoroczną majówkę okazał się strzałem w dziesiątkę.
Osada Dzika Kaczka to kameralny pensjonat położony na Mazurach, zaledwie kilka kilometrów od tłumnie odwiedzanych przez turystów Mikołajek. Aż nie chce się wierzyć, bo panuje tu błogi spokój i cisza, zakłócana jedynie przez rechot żab znad pobliskich stawów i klekot bocianów, które co roku wracają do swojego gniazda na dachu jednego z budynków. Przesympatyczni właściciele przeprowadzili się tu kilka lat temu, wyremontowali podupadające zabudowania, przeznaczyli w domu cztery pokoje dla gości, chlewik zaadaptowali na dwa piętrowe apartamenty z kominkiem i aneksem kuchennym, a stodołę na jadalnię.
W Dzikiej Kaczce nie można się nudzić - niedaleko jest jezioro, las, malownicze trasy rowerowe i wymarzone okolice do spacerowania. Ale to co nas tam najbardziej urzekło to wspaniała kuchnia serwowana przez gospodarzy - slow food  w najlepszym wydaniu. Wszystko co pojawia się na stole pochodzi z przydomowego ogródka lub jest własnoręcznie przygotowywane. Przez tydzień naszego pobytu zajadaliśmy się wyśmienitą dziczyzną, rybami, domowymi wędlinami, serami i chlebem, przetworami z warzyw i owoców, pysznymi deserami. Po prostu raj dla podniebienia.Do Dzikiej Kaczki na pewno wrócimy!

Praktycznie uwagi: 
Dokładnie sprawdźcie jak dojechać, bo nie jest łatwo trafić do Dzikiej Kaczki. W razie zagubienia się, właściciele służą telefoniczną pomocą.
Wymarzone miejsce dla dzieci - dużo przestrzeni, trawka, huśtawka, no i pyszna kuchnia - młody gość dostanie co tylko sobie zażyczy.
Na miejscu jest możliwość wypożyczenia rowerów, ale jeśli chcecie podróżować z maluchami trzeba mieć swój fotelik.

Co zwiedzać w okolicy:
Mikołajki, Mrągowo, bazylika w Świętej Lipce (warto sprawdzić o której  godzinie są koncerty organowe), średniowieczny zamek w Reszlu, ferma jeleniowatych w Kosewie, park dzikich zwierząt i chata podcieniowa w Kadzidłowie, stadnina koni w Gałkowie, spływ kajakowy Krutynią.










poniedziałek, 4 lutego 2013

Pałac Pakoszów


Niewiele jest budynków, które miały tyle szczęścia co Pałac Pakoszów. Jego właściciel dołożył wszelkich starań, aby zachować i odrestaurować oryginalne elementy obiektu, który od kwietnia 2012 roku funkcjonuje jako hotel. Pałac położony jest w ustronnym zakątku Piechowic w pobliżu Szklarskiej Poręby, a  z jego okien rozpościera się niesamowity widok na Karkonosze i Zamek Chojnik. Największe wrażenie robi unikalna sala barokowa z plafonem odtworzonym przez niemieckiego artystę. Pokoje zostały urządzone z dbałością o każdy detal. Nasz wybór trafił na pokój z wanną zintegrowaną z pomieszczeniem, co stanowi niecodzienne i ciekawe rozwiązanie. Warto skusić się na obiad/kolację w hotelowej restauracji, gdyż smak potraw zapamiętacie na długo. Również dzieci znajdą coś dla siebie w menu. W wolnej chwili można popływać w basenie lub poleniuchować na tarasie podziwiając górską panoramę.

Praktyczne uwagi:
Hotel jest przyjazny dzieciom, na miejscu dostępne łóżeczka, krzesełka, pokój zabaw (radość córeczki nie do opisania), menu dla dzieci, a nawet pieluszki wodoodporne na basen.
Przemiła obsługa, zawsze pomocna.
Nie polecam masażu.

Co zwiedzać w okolicy:
Cały wachlarz możliwości: miejscowości górskie czyli Szklarska Poręba i Karpacz, Zamek Chojnik, Jelenia Góra z odnowioną starówką, Jagniątków z willą Hauptmanna i centrum spa. Niezliczone możliwości górskich wędrówek oraz wycieczek rowerowych.






wtorek, 1 stycznia 2013

Lecą Żurawie


Pensjonat Lecą Żurawie jest bohaterem mojego pierwszego wpisu na blogu. To miejsce "na końcu świata" (w każdym razie tak twierdzili goście, których tam zaprosiliśmy do wspólnego świętowania pierwszych urodzin córki), położone w okolicy Połczyna Zdroju i Doliny Pięciu Jezior. Budynek gospodarczy z początku XX wieku został zaadaptowany na kameralny pensjonat z pięcioma pokojami, każdy urządzony w tematyce "filmowej" z designerskim smakiem. Po dniu spędzonym na wyprawie rowerowej, żeglowaniu lub na pieszych wędrówkach w malowniczym plenerze, wypoczniemy w sielskim otoczeniu przyrody, na leżaku w ogrodzie, na fotelu na werandzie lub w przytulnej jadalni, a mili właściciele zadbają o nasze podniebienia serwując pyszną, domową kuchnię. A jeśli dopisze Wam szczęście może zobaczycie żurawie na pobliskiej łące...

Praktyczne uwagi:
Dla dzieci czekają łóżeczka, wanienki, krzesełka do karmienia, zabawki, gry i plac zabaw.
W okresie wakacji zaopatrzcie się koniecznie w środki przeciw komarom.
Pensjonat znakomicie nadaje się na zorganizowanie kameralnej imprezy - sprawdziliśmy sami.

Co zwiedzać w okolicy:
Świetne trasy dla miłośników dwóch kółek lub biegówek, szlaki turystyczne w rezerwacie Dolina Pięciu Jezior, uzdrowisko Połczyn Zdrój, Czaplinek.